Pozabankowe pożyczki hipoteczne – jak to działa?

Działające na krajowym rynku firmy pożyczkowe muszą coraz częściej dostosowywać swoją ofertę do potrzeb klientów. A ci ostatni coraz częściej zainteresowani są pożyczkami hipotecznymi. Jak się okazuje, główne powody tego zainteresowania są dwa: klienci szukają pożyczek pozabankowych które pozwolą na skonsolidowanie wszystkich rat w jedną lub też oczekiwana kwota pożyczki jest bardzo wysoka, a klient poszukuje produktów niebankowych. I choć rynek ten z pewnością nie rozwinie się tak mocno jak pożyczki chwilówki z których korzystają miliony polaków, to z pewnością rzesza zadowolonych klientów będzie rosła. Przyjrzyjmy się więc najważniejszym informacjom o pozabankowych pożyczkach hipotecznych.

Kto może podpisać umowę pożyczki hipotecznej?

Co do zasady, pożyczkobiorcą w przypadku umowy pożyczki hipotecznej musi być właściciel nieruchomości. Sprawa wydaje się więc bardzo prosta: jeśli posiadamy prawdo własności do mieszkania, domu, działki czy gospodarstwa rolnego, potrzebujemy pożyczki w wysokiej kwocie oraz mamy udokumentowane dochody, to możemy skorzystać z oferty jednej z firm pożyczkowych działających w tym segmencie. Gdy współwłaścicieli nieruchomości jest dwóch lub kilku, do umowy pożyczki przystąpić muszą zazwyczaj wszyscy właściciele nieruchomości. Pożyczkodawca raczej nie udzieli pożyczki hipotecznej zabezpieczonej jedynie na udziale w nieruchomości. Z drugiej jednak strony część firm pożyczkowych umożliwia pożyczenie pieniędzy przez osoby niebędące właścicielami nieruchomości, o ile znajdą współ-pożyczkobiorcę dysponującego nieruchomością. Wtedy obie osoby przystępują do umowy pożyczki, a pożyczkodawca bada zdolność kredytowej jednej z nich oraz wartość nieruchomości należącej do drugiej osoby. I, co niezwykle ważne, musimy pamiętać, że umowę taką podpisać mogą jedynie osoby pełnoletnie nie pozbawione prawa do dysponowania własnym majątkiem.

Jakie są wymagane dokumenty do podpisania umowy pożyczki hipotecznej?

Pożyczkobiorca starający się o pożyczkę hipoteczną ma nieco trudniejszą drogę przed sobą niż osoby starające się chociażby o pożyczkę chwilówkę. I choć formalności będzie o wiele więcej, to spowodowane jest to kwotą pożyczki i formą zabezpieczenia. Najczęściej umowa pożyczki hipotecznej sporządzana jest na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych, więc wszystkie strony umowy muszą być właściwie zabezpieczone. Wymagane dokumenty możemy podzielić na dwie części: dokumenty osobiste i dokumentujące dochody oraz dokumenty dotyczące nieruchomości. W tej pierwszej grupie znaleźć może się dowód osobisty, legitymacja emeryta / rencisty, zaświadczenie o zarobkach i zatrudnieniu, wyciąg z konta z potwierdzeniem wpływów, dokumenty dochodowe z prowadzonej działalności gospodarczej czy PIT złożony za poprzedni rok. Wszystko zależy oczywiście od wymagań pożyczkodawcy oraz od źródła dochodów pożyczkobiorcy. Jeśli zaś chodzi o dokumenty dotyczące nieruchomości, to wśród najczęściej wymienianych przez firmy pożyczkowe możemy wskazać: akt nabycia nieruchomości, wypis i wyrys z rejestru gruntów, plan zagospodarowania przestrzennego czy zaświadczenie z Urzędu Skarbowego potwierdzającego zapłacenie odpowiedniego podatku. Lista wymaganych dokumentów będzie zależna od rodzaju nieruchomości – mogą być one inne dla gospodarstwa rolnego, a inne dla mieszkania czy samej działki budowlanej. Listę wymaganych dokumentów zawsze przygotowuje pożyczkodawca w porozumieniu z kancelarią notarialną, bo to właśnie notariusz określa wszystkie niezbędne dokumenty wymagane do ustanowienia zabezpieczenia pożyczki hipotecznej.

Koszty pożyczek hipotecznych

Każdego interesować będą również koszty pożyczek hipotecznych – w końcu od wysokości prowizji, oprocentowania i innych kosztów zależeć będzie to, ile należy w sumie oddać pieniędzy. W przypadku pożyczki hipotecznej musimy liczyć się z czterema istotnymi kosztami. Są to:
1. Prowizja – najpoważniejszym kosztem związanym z pożyczką hipoteczną jest prowizja. Jej wysokość jest zawsze negocjowana indywidualnie pomiędzy pożyczkodawcą i pożyczkobiorcą. W zależności od ustalonych warunków może ona wynosić od kilku do kilkudziesięciu procent i najczęściej doliczana jest do kapitału pożyczki.
2. Odsetki – wśród kosztów związanych z taką umową nie może zabraknąć również informacji o oprocentowaniu. Nominalne oprocentowanie w przypadku takich umów waha się od zera do oprocentowania maksymalnego (czterokrotność stopy lombardowej ustalonej przez Narodowy Bank Polski), lecz najczęściej strony ustalają oprocentowanie na poziomie kilku procent w skali roku. Nie należy tego wskaźnika mylić z Rzeczywistą Roczną Stopą oprocentowania, która może być wielokrotnie wyższa.
3. Koszt aktu notarialnego – istotnym kosztem każdej umowy zabezpieczonej hipotecznie będzie koszt przygotowania i podpisania umowy w kancelarii notarialnej. W zależności od wielu czynników koszt ten może wynieść od kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych i zależy głównie od wartości pożyczki, skomplikowania sprawy oraz tego, czy uda się wynegocjować z notariuszem nieco niższe koszty.
4. Koszt operatu szacunkowego – nie każda firma pożyczkowa, ale większość z nich, wymagać będzie dostarczenia operatu szacunkowego określającego wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie pożyczki. Na podstawie wyceny jest dokonywana kalkulacja zdolności kredytowej i maksymalna kwota udzielanej pożyczki. Koszt operatu szacunkowego może wynieść od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy złotych w przypadku bardzo wartościowych lub skomplikowanych w wycenie nieruchomości.

Wymienione powyżej koszty i opłaty należą do tych najczęściej stosowanych. Niektóre firmy pożyczkowe nie będą wymagały od klientów dostarczenia operatu szacunkowego, inne jednak mogą wymagać dodatkowych dokumentów czy opłat – chociażby składki ubezpieczenia na życie czy ubezpieczenia nieruchomości. Zawsze warto przeanalizować wszystkie koszty i spróbować negocjacji – być może uda się przekonać pożyczkodawcę do zmniejszenia części kosztów. Dobrą praktyką jest również dokładne przeanalizowanie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania i porównanie kilku ofert – dzięki temu będzie możliwe wybranie tej najkorzystniejszej.

Jak nie dać się marketingowi, czyli co należy wiedzieć zakładając pierwsze konto

Oszczędności? Pierwsza praca? Studia? W życiu każdego młodego człowieka przychodzi nieubłagany czas zmian zwany „wchodzeniem w dorosłość” Życie nie czeka, nie dostosowuje się i nie pyta stawiając co raz to nowe wyzwania, które bardzo często wymuszają od młodego człowieka kilka pierwszych ważnych decyzji, jedną z nich, jest bez wątpienia wybór o konta bankowego. Jak więc się do tego zabrać? I czy faktycznie bez odpowiedniej wiedzy nie jesteśmy w stanie znaleźć oferty odpowiadającej naszym potrzebom? Czy wizyta w banku, jest w obecnych czasach w ogóle konieczna do założenia konta? Na co zwracać uwagę? Jak odnaleźć się w przekrzykujących siebie nawzajem darmowymi bankomatami i wysokim oprocentowaniem ofertach?

Po pierwsze – myśl sam za siebie

Według badań wybór pierwszego konta opieramy głównie na opiniach rodziców, dziadków czy nawet kolegów z klasy, słowem bliskich osób. Warto wziąć pod uwagę fakt, że nie zawsze, to co jest najlepsze dla kogoś, będzie równie dobre dla nas. Mowa tu przecież o naszym koncie, naszych wymaganiach i naszych pieniądzach. Oferty przeznaczone dla młodych użytkowników zazwyczaj znacząco różnią się od tych „dorosłych”, a nawet najlepszy i najbardziej stabilny bank, może okazać się dla studenta po prostu za drogi. Jeśli więc do tej pory nigdy nie interowałeś się bankowością, finansami i oszczędzaniem, to w internecie znajdziesz wiele zestawień i poradników, dzięki którym lepiej zapoznasz się z tematem, sam fakt, że czytasz ten artykuł, jest wystarczającym dowodem, na to, że ten punkt masz już odhaczony, więc przejdźmy dalej.

Po drugie – dopasowanie i haczyki

Jak już wspomniałem, nasze prywatne konto musi być dostosowane do naszych własnych potrzeb, warto więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czego tak właściwie oczekujemy i jakie są nasze możliwości. Wiele banków oferuje, na przykład, porządne oprocentowanie naszych pieniędzy przy jednoczesnych opłatach za przelewy internetowe, więc jeśli nasze miesięczne dochody będą stałe, a przy tym wizyta u przysłowiowej „pani na poczcie” to nasz chleb powszedni, nie powinniśmy się zastanawiać. Z drugiej strony, tego typu oferta nijak ma się do potrzeb nieregularnie zarabiających, albo będących na utrzymaniu rodziny studentów. Większość ofert dla młodych koncentruje się na eliminowaniu możliwie największej ilości opłat za prowadzenie konta, korzystanie z karty debetowej, przelewów internetowych i tak dalej. Niestety, wśród prawdziwego zatrzęsienia możliwości próżno szukać wyjścia idealnego, a wszystkie propozycje wiążą się z pewnego rodzaju kompromisami. Dla przykładu, darmowa karta debetowa faktycznie nie wymaga od nas żadnych opłat, pod warunkiem, że dokonamy nią transakcji za około 200 zł każdego miesiąca. Warto więc zwracać uwagę na kryjące się za hasłami reklamowymi haczyki i przed podjęciem decyzji dokładnie prześwietlić każdą ofertę.

Przeglądając oferty banków zwróćmy uwagę na wymagania wiekowe potrzebne do prowadzenia danego rachunku. Większość ofert dla młodych starzeje się razem z użytkownikiem, przez co dla przykładu oferta PKO BP, konto dla młodych, dostępna od osiemnastego do dwudziestego piątego roku życia, wraz z ukończeniem przez klienta dwudziestu sześciu lat automatycznie zmienia się w konto za zero, z warunkami nieznacznie różniącymi się od tych, którym podlegaliśmy do tej pory. Nagle może okazać się, że nasze bezpłatne i przyjazne konto zmieniło się nie do poznania, niosąc ze sobą dodatkowe opłaty za niemal wszystkie przeprowadzane przez nas operacje gotówkowe. W takiej sytuacji warto wprzód zapoznać się z „dorosłą” ofertą danego banku i odpowiedzieć sobie czy faktycznie za kilka lat będziemy gotowi do jej zaakceptowania. Jeśli nie, warto przejrzeć propozycje „nie starzejących” się kont, które oferują rozsądne kompromisy pomiędzy ofertami „dla młodych” i ich dojrzałymi odpowiednikami, przy niezmienionych zależnie od wieku użytkownika warunkach.

Jeśli po zapoznaniu się z licznymi ofertami wreszcie zdecydowaliśmy się na tę jedną konkretną propozycję, a nie chcemy lub nie możemy wyjść do banku, nic straconego. Na stronach internetowych wszystkich największych polskich banków możemy dokonać elektronicznej rejestracji, podając podstawowe informacje i personalizując nasze konto identycznie, jak podczas rozmowy z konsultantem w jednej z placówek. Później czeka nas potwierdzająca nasze dane rozmowa telefoniczna, po której musimy już tylko poczekać na kuriera z potrzebnymi dokumentami, który postara się płynnie dopasować do naszego czasu. Po podpisaniu umowy dostaniemy wreszcie dostęp do nowego rachunku, hasła logowania w serwisie internetowym i ewentualnie aplikacji mobilnej, jeśli sobie tego życzyliśmy. W ostatnim telefonie od konsultanta po potwierdzeniu rejestracji otrzymamy instrukcje dotyczące prowadzenia konta, oraz oraz oddziału banku do którego należy się zgłaszać z ewentualnymi problemami. Proste? Proste.

Najważniejsze to rozeznać się w ofertach i wybrać taką, która najbardziej odpowiada nam w tej chwili i, ewentualnie, jeśli mówimy o koncie starzejącym się, będzie do przyjęcia po kilku latach. Dokładnie zweryfikujmy wszystko czym karmi nas marketing i zdecydujmy się na kompromis, który nie stanie się dla nas ciężarem za kilka lub kilkanaście lat. To bardzo ważne, szczególnie, że według statystyk to nasze pierwsze poważne konto zostanie z nami przez kilka lat lub nawet kilkanaście lat, warto więc wybierać mądrze.

Diesel czy benzyna?

Diesel czy benzyna? To odwieczne pytanie pada tak samo często jak kiedyś, najczęściej przy kupnie samochodu. Wielu z nas decyduje się na wybór jednostki napędowej za namową kolegów, znajomych czy rodziny, a niektórzy nigdy nie użytkując danego silnika już są uprzedzeni. Warto zatem spojrzeć na to z szerszej perspektywy, kosztów utrzymania całego auta, nie tylko ilości spalanego paliwa.

Pierwszy pod lupę idzie silnik o zapłonie samoczynnym, czyli inaczej mówiąc Diesel. Wielu kupujących wybiera go głównie z powodu niższego spalania niż w przypadku jego benzynowego odpowiednika. Prawda jest niestety bardziej okrutna niż by się mogło wydawać. Pieniądze jakie przeznaczymy na olej napędowy to tylko część sumy, którą wkładamy w utrzymanie pojazdu. Do tego wszystkiego należy doliczyć koszta związane z serwisowaniem i naprawami, w tym przypadku silnika, ponieważ ten sam model, tylko w innych wersjach silnikowych ma najczęściej te same podzespoły (zawieszenie, układ hamulcowy czy wyposażenie wewnętrzne). Dlatego bardzo ważne jest, by uświadomić sobie, że silniki te są bardziej skomplikowane niż benzynowe.

Jest tak dlatego, że tutaj paliwo podpalane jest przez gorące powietrze sprężone w cylindrze. Inżynierowie, by cała konstrukcja wytrzymała takie temperatury jak i również wysoki stopień sprężania zmuszeni są do użycia materiałów wysokiej jakości. Oprócz tego, że koszt produkcji wzrasta, to silniki te mają większe gabaryty i wagę. Ma to swoje pozytywne strony – jednostki te znacznie rzadziej ulegają awarii niż ich benzynowe odpowiedniki. Kultura pracy także ma znaczenie. Jeżeli komuś nie przeszkadza charakterystyczny „klekot” to musi zdać sobie sprawę, że drgania wywoływane przez pracę motoru mają też swoje następstwa. Nie widać tego w nowszych autach, jednak w starszych modelach można zauważyć np. spadek jakości pracy poduszek silnika i skrzyni. Kolejnym elementem jest maksymalny moment obrotowy, czyli wartość przyspieszenia.

Mimo, iż diesel ma wyższy moment, to jest on dostępny w wąskim zakresie obrotów. Powyżej pewnej granicy pojazd po prostu nie chce przyspieszać. Można ten efekt zmniejszyć dzięki innym przełożeniom w skrzyni biegów, jednak zasada młodych kierowców „tam gdzie diesel kończy, benzyna zaczyna” jest jak najbardziej prawidłowa. Należy jeszcze wspomnieć o rozruchu w okresie zimowym. Jest to utrudnione, ponieważ jak wspomniałem, tutaj powietrze podpala olej napędowy. Powietrze jeszcze przed sprężeniem w cylindrze jest wstępnie podgrzewane w kolektorze poprzez świece żarowe. W warunkach zimowych, gdy akumulator traci prąd, może się okazać, że jest go za mało by ogrzać mroźne powietrze. Jednak gdy powietrze zostanie podgrzane, może zdarzyć się, że prądu nie starcza na sam rozruch silnika. Ważne jest by bardziej zadbać o baterię w aucie z silnikiem diesla np. zabierając ją na noc do domu, bądź innego ciepłego miejsca.

Silnik o zapłonie iskrowym ma zupełnie inny system zapłonu mieszanki paliwowej. Jest ona podpalana poprzez świecę zapłonową w cylindrze. Nie ma tu więc problemu podgrzewania powietrza przed rozruchem. Nie oznacza to, że akumulator można pozostawić samemu sobie. Traci on tak samo energię jak ten dieslowski. Jednak dzięki takiemu rozwiązaniu zapłonu mieszanki nie traci on energii jeszcze przed rozruchem pojazdu. Silniki benzynowe ogólnie są mniej skomplikowane. Nie znajdziemy tutaj układów common rail, a w starszych, wręcz archaicznych już konstrukcjach gaźnikowych układ zasilania w paliwo można było spokojnie wyczyścić w domowych warunkach.

Zaoszczędza to wielu problemów z układem wtryskowym. Ponadto silniki benzynowe mają zupełnie inny moment obrotowy. Jest on niższy, jednak dostępny od ręki w prawie każdym zakresie obrotów. Na chłopski rozum tłumacząc, „benzyniak” przyspiesza wolniej, jednak dłużej. Motory te również lepiej znoszą krótkie trasy. Oczywiście, że niezdrowe jest, gdy gasimy auto zanim się jeszcze rozgrzało, jednak silniki o zapłonie iskrowym nie są tak kapryśne na tym punkcie niż ich odpowiedniki. Kultura pracy jest wyraźnie lepsza.

Mniejsze drgania spowodowane pracą silnika i cichsza praca to często ważna kwestia dla kogoś, kto często pokonuje długie dystanse. Przyjęło się jednak zasadę, że auto z silnikiem benzynowym nabywa się, gdy nie pokonujemy więcej niż 20 tys. kilometrów rocznie. Powyżej tej wartości kwoty wydane na benzynę stają się ogromne, gdzie przy silniku diesla spokojnie moglibyśmy część z tej sumy zaoszczędzić.

Nie zawsze ilość spalanego paliwa gra pierwsze skrzypce. Gdy dochodzi do poważnej usterki w obu tych jednostkach napędowych koszty są zupełnie inne. Warto się zastanowić nad wydawaniem na serwisowanie pojazdu jak i warunkami i sposobem użytkowania samochodu. Nie jestem w stanie odpowiedzieć dla kogo będzie konkretna jednostka najlepsza, jednak każdy z was może z łatwością przekalkulować wszystkie koszta i zdecydować co bardziej mu odpowiada.